Bardzo lubię wracać do zdjęć z dzieciństwa. Mają w sobie niezwykłą magię pobudzania wspomnień i pokazywania tego co często zaciera się w naszej pamięci i zwyczajnie umyka. Kiedy w naszym życiu pojawia się dziecko fotografujemy je niemal codziennie. Zazwyczaj jednak robimy to smartfonami i wciąż brakuje nam czasu na przebranie zdjęć, nie wspominając o ich drukowaniu. Dlatego sesja zdjęciowe na prezent cieszą się u nas niesłabnącą popularnością. Ich efekty zawsze drukujemy w postaci foto-albumów, zdjęć w ozdobnym pudełku lub oprawiamy w ramy do powieszenia na ścianie. Ważne wydarzenia w życiu wymagają w końcu specjalnej oprawy. Taką właśnie sesje zdjęciową na prezent od najbliższych otrzymali rodzice Gabrysia z okazji pierwszych urodzin synka.
Każda sesja którą robię poprzedzona jest rozmową i przygotowaniami. Ważne jest dla mnie by zdjęcia powstały nie tylko w pięknym plenerze, ale przede wszystkim również takim, który będzie w jakiś sposób bliski obdarowanym. Z mamą Gabrysia wymyśliłyśmy że zdjęcia zrobimy w ogrodzie botanicznym w Łodzi. To w nim rok wcześniej spacerowała z synkiem w wózku i fajnie byłoby do tego miejsca powrócić również na sesji zdjęciowej. Wyczekując ładnej pogody liczyłyśmy na ukwiecone drzewa i krzewy, i…. udało się. W majowy poranek ogród botaniczny nie tylko zachwycił nas pełnymi kwiatów magnoliami ale również bogactwem tulipanów i wakacyjną pogodą. Wspólny spacer i dobry humor były motywem przewodnim naszej sesji, bez spiny i stresującego pozowania odkrywaliśmy nowe alejki i zakamarki ogrodu. Moim zdaniem taka sesja zdjęciowa na prezent to świetna pamiątka na lata nie tylko dla rodziców, ale i samego Gabrysia.